Story
We want to raise £2,500 (updated 22/01/2021, please see updates section for more info) to help Marek's family
The story
When someone who is loved leaves this world so tragically, the grief is impossible to be put into words, especially when they leave so unexpectedly and with no goodbye.
Marek lived in Poland in the city of Skierniewice. He had left home on the 10th January 2021 and travelled to the UK to work as a delivery driver. A role he had been doing for the last 7 years. His rota was supposed to end on the 22nd January 2021.
On Monday 18th of January, Marek was about to start his second week of work when he was nowhere to be found. His work colleagues found him unconscious in a dark alleyway and despite the best efforts of the paramedics and his work colleagues, Marek sadly died there.
To add to this terrible waste of life on Friday 15th of January, Marek had been informed that his brother-in-law had died suddenly, which had devastated Marek and his family. However, despite this news he had continued to work.
Sadly, Marek did not make his journey home either. He is gone, leaving behind a wife, a son and a granddaughter, struggling to come to terms with so much tragedy in such a short time.
On behalf of Marek’s work colleagues, I would like to ask for your help to cover some of the costs needed for the transportation to take Marek home. We do not know exactly how much it is, but all donations will be paid directly to the Marek’s son Kamil who is arranging this.
About me.
My name is Radek and I knew Marek from the very first day he started working as a driver in England.
I was also one of the work colleagues who performed CPR as we attempted to save his life and I want to help Marek find his way home. You can help too. Please, share this fundraising page on your social media. All donations are gratefully received, however big or small.
Thank you.
RIP Marek Chrzan 16/04/1962 – 18/01/2021
Zbiorka funduszy £2,500 (kwota zmieniona 22/01/2021, wiecej informacji w aktualizacjach ponizej) dla rodziny Marka.
Historia
Gdy ktos kochany opuszcza ten swiat w tragiczny sposob, rozpacz jest nie do opisania, zwlaszcza gdy odchodzi niespodziewanie, bez pozegnania.
Marek mieszkal w Polsce, w Skierniewicach. 10 stycznia 2021 wyruszyl z domu do Anglii gdzie od 7 lat pracowal jako kierowca ciezarowki. Jego zmiana miala sie skonczyc 22 stycznia 2021.
W poniedzialek 18 stycznia wlasnie rozpoczynal drugi tydzien swojej zmiany lecz nie dotarl na miejsce. Gdy koledzy z pracy znalezli go w ciemnym zaulku byl juz nieprzytomny. Pomimo usilnych prob reanimacji i szybkiego przyjazdu pogotowia, Marek zmarl.
Tragedie rodziny poteguje zdarzenie z 15 stycznia, kiedy nagle zmarl Marka szwagier. Wiadomosc zdruzgotala rodzine i jego samego, ale pomimo tego zostal w Anglii i kontynuowal prace.
Marek nie zdolal wrocic do domu. Odszedl pozostawiajac w zalobie zone, syna oraz wnuczke, ktorym ciezko jest pogodzic sie z zaistniala sytuacja.
W imieniu wspolpracownikow Marka, chcialbym prosic o drobne wplaty, ktore pomoglyby pokryc choc czesc kosztow zwiazanych z jego powrotem do domu. Nie znamy dokladnej kwoty, ale wszystkie wplaty beda przekazane bezposrednio dla Marka syna Kamila, ktory zajmuje sie organizacja pochowku.
O mnie .
Mam na imie Radek i znalem Marka od samego poczatku gdy zaczal prace w Anglii jako kierowca. Bylem rowniez jedna z osob, ktore podjely probe ratowania Marka. Teraz chcialbym mu pomoc znalezc droge do domu po raz ostatni. Ty rowniez mozesz. Udostepniaj link do tej zbiorki na mediach spolecznosciowych. Rodzina bedzie wdzieczna za kazda najmniejsza wplate.
Dziekuje
Spoczywaj w pokoju Marku (16/04/1962 - 18/01/2021)